16 lip 2012

004.



Siedzieliśmy z Richiem właśnie w kawiarni i piliśmy kawę. Rozmawiało nam się bardzo przyjemnie, dowiedziałam się o nim jeszcze więcej niż przez naszą wymianę smsów. 
Wyznał mi, że bardzo dobrze mu się żyje bez zespołu i bardzo dobrze znosi piszczące dziewczyny na jego widok na uczelni. Bardzo mu współczuję z tego powodu, gdyż widzę czasami jak dziewczyny się zachowują, ruda porównuje je do stada hien. Czemu? Sytuacja wygląda tak, że jeśli jakaś laska podejdzie do Richiego tylko po to by się przywitać bądź jeszcze w innej sprawie to automatycznie zostaniesz obgadana, wyśmiana przez grupkę „największych fanek Richiego”. Na czele tej grupy jest oczywiście Stefani. Już nie raz zrobiła mi awanturę, tutaj przytoczę jej słowa „ Bezczelne prowokowanie Richiego po to by patrzył na mnie, nie na nią” miałam ochotę zwymiotować po tej całej sytuacji. Gdy opowiedziałam Richiem wszystko czego dowiedziałam się na jego temat od grupy Stefani obiecał trzymać się od niech z daleka.
-Rozmawiamy ciągle o mnie, czemu ty nic nie powiesz o sobie?- zdziwiło mnie to pytanie, sądziłam ze i tak bardzo dużo o sobie powiedziałam, myślę ze nawet za dużo
-Już ci wszystko powiedziałam- starałam się nie patrzeć mu w oczy, były one takie szczere i piękne, ze aż strach było w nie spojrzeć 
-Musi coś jeszcze być
-Ale nic nie ma- powiedziałam stanowczo
-Proszę nie denerwuj się na mnie, ja po prostu chcę cie lepiej poznać 
-w jakim celu?- odważyłam się i spojrzałam mu w oczy, cały czas patrzył się wprost na mnie, a ja nie mogłam wytrzymać tego napięcia i szybko spojrzałam na moje dłonie spoczywające na stole
-Trudne pytanie, ale myślę ze znajdę na nie odpowiedz
-Kiedy?
-Wkrótce, obiecuję. Mogę ci zadać jeszcze jedno pytanie?
-Proszę. 
-Co robiłaś w ośrodku?
-Co? Byłam u Anne 
-Kim ona dla ciebie jest?
-Musisz wszystko wiedzieć?
-Jestem ciekawy wszystkiego co jest związane z Toba
-Nie przekonało mnie to
-Może kiedyś cie to przekona
-Daj sobie już spokój
-Powiedz mi o czym rozmawiałaś z Christine
-S..skąd ty wiesz, ze z nią rozmawiałam?
-Widziałem
-Aha…- i nagle zorientowałam się co on takiego powiedział przed minutą 
-Znasz Christine?
-Znam
-Mogę wiedzieć skąd?
-Była moją opiekunką
-Czyli…, czyli ty mieszkałeś w domu dziecka?
-Nie tak długo jak inne dzieci. Kilka dni, ale Christine często mnie odwiedzała w domu, była też moją opiekunką
-Przepraszam
-Za co?
-Za tą moja ciekawość 
-Nic nie szkodzi, ufam ci
-Dlaczego? Jesteś sławny i powinieneś uważać na to co mówisz innym 
-Jakoś nie mogę uwierzyć w to, ze idziesz po naszym spotkaniu do jakieś gazety i wszystko im powtarzasz, nie jesteś taka.
Zaśmiałam się cicho 
-Masz ładny uśmiech- oblałam się rumieńcem, czułam jak bardzo jest mi gorąco. Poczułam jak stolik przy, którym siedzieliśmy niebezpiecznie się zachwiał i nagle zorientowałam się co on robi. Swoją ciepłą dłonią złapał mnie za podbródek i uniósł do góry, tak bym spojrzała mu w oczy. Byłam zmuszona spojrzeć na niego. W jego oczach mogłam tylko odczytać radość. Nie mogłam oderwać od niego wzroku, staram się zapamiętać każdy centymetr jego twarzy. Poruszył ustami jakby coś mówił, ale byłam taka pochłonięta myślami, że jego słowa dotarły do mnie z kilkusekundowym opóźnieniem- jesteś piękna gdy się rumienisz- zarumieniłam się jeszcze bardziej, ale nie przerwałam naszego kontaktu wzrokowego. Usłyszałam w oddali dzwonek sygnalizujący otwarcie drzwi od kawiarni, ktoś wszedł lub wyszedł. Obok nas ktoś przeszedł i usiadł przy stoliku obok. Richie spojrzał w stronę przybysza, ale szybko wrócił do mnie. Coś mnie w środku podkusiło by spojrzeć na stolik obok, gdy tylko tam spojrzałam strach złapał mnie za serce. Przy stoliku siedział Nick i nie był sam. Siedziała z nim długonoga blondynka, z mnóstwem tapety na twarzy, w wielkiej natapirowanej fryzurze i w tak krótkiej spódniczce ze ledwo zakrywała jej ciało. W moich oczach pojawiły się łzy, to była ona. Richie zorientował się, że coś się stało, wstał położył ma stole parę banknotów i złapał mnie za dłoń zmuszając bym wstała. Kręciło mi się w głowie, moje nogi odmawiały posłuszeństwa. Wstając narobiłam trochę hałasu, co spowodowało zainteresowanie kilku klientów w tym i tej pary… 
-Nie mogę w to uwierzyć- od tak dawna prosiłam Boga by nie usłyszeć już nigdy więcej tego głosu. Zamknęłam oczy i staram się uspokoić, marnie mi to szło- jak my się dawno nie widzieliśmy
-Ja się tam nie cieszę- odezwałam się i od razu tego pożałowałam
-A ja nie, tęskniłem za tobą
-A ja za tobą nie. Richie chodźmy stąd- złapałam go mocniej za rękę i teraz to ja go ciągnęłam w stronę drzwi. Gdy tylko wyszliśmy puściłam dłoń blondyna i puściłam się biegiem. Słyszałam jak Richie mnie woła, ale nie mogłam tam z nim stać i udawać, ze nic się nie stało. Mój koszmar wrócił i akurat w takim momencie gdy ja już o tym zapomniałam a cały ból zamknęłam głęboko w sercu. Nawet nie wiem, kiedy się rozpadało. Zmęczona usiadłam na ławce i dałam upust moim uczuciom. Płakałam, tak jakbym przeżywała to co się stało 2 lata temu od nowa, od naszego poznania na przystanku i do tego ostatniego najbardziej znienawidzonego przeze mnie momentu. Przed oczami pojawiła mi się scena jego i jej w damskiej ubikacji na mojej studniówce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz