16 lip 2012

002.




-Mamo czemu kazałaś mi założyć tę kieckę, co?!- wybuchłam na swoja rodzicielkę. Stałam na podwórku państwa Stringini i czekałam aż mama do mnie dołączy. 
-Bo poznasz miłego chłopca i jest bardzo, ale to bardzo przystojny
- O nie, nie, nie, nie powiedz ze się przesłyszałam i źle zinterpretowałam twoja wypowiedz?!
-Od tak dawna jesteś sama- powiedziała smutno i spojrzała na mnie znaczącym wzorkiem
-Mamo, ale czy ja sama mogę…- nie dane było mi dokończyć mojej wypowiedzi, gdyż pani Katy czekała na nas przy drzwiach serdecznie się uśmiechając 
-Och jak miło Cie widzieć Bello i ciebie Dorcas, co tam u ciebie słychać, jak studia kochana?- przytuliła mamę i po chwili utuliła mnie
-Dobrze…- tak mocno mnie przytuliła, ze ledwo co wysapałam odpowiedz. Odsunęła się ode mnie na wyciągniecie reki i przyjrzała mi się 
-Zmizerniałaś, to wygląda tak jakby Bella cie wcale nie karmiła, bez urazy kochana- zwróciła się do mojej matki, ta w zamian tylko się zaśmiała
-Karmie ja, ale moja córka więcej czasu woli spędzać na uczelni bądź u swojej przyjaciółki, a czy tam coś jedzą to już jej się spytaj… och Robercie mam do ciebie pewna sprawę możemy o tym porozmawiać zanim przysiądziemy do kolacji, nie będzie kłopotu Katy?- kobieta spojrzała na nią i kiwnęłam głowa na tak i znów spojrzała na mnie- mój syn cie polubi jestem tego pewna
-Och nie…- tylko tyle zdołałam powiedzieć zanim siła zaciągnięto mnie do domu a później do salonu. W salonie siedział już Bobie
-Cześć Bobie- przywitałam się z nim i chłopak lekko mnie do siebie przytulił
-Witaj roztrzepańcu- i poczochrał mi włosy
-Ej czemu ty mi zawsze to robisz?- poprawiłam szybko włosy i spojrzałam na niego smutno
-Zmień minę i tak to ci nic nie pomoże. Mamo Chris powiedział, ze za 5 minut zejdzie
-Och czemu ten chłopak nigdy nie może być na czas
- Wiesz mamo ułożenie idealnej fryzury trochę pochłania czasu- Bobie zaśmiał sie pod nosem 
- Ach ten nasz Chris przecież to oczywiste, że nasza Dorcas go polubi nawet w beznadziejnej fryzurze- jak tylko to powiedziała wyszła z salonu, zapewne do kuchni. Odwróciłam się do Bobiego i przybierając poważna minę wyrzuciłam z siebie to pytanie, które cisnęło mi się na usta od kilku minut
-Czy może mi ktoś to wszystko wyjaśnić?
- Moi kochani rodzice i twoja przeurocza matka, chcą cie zeswatać z Chrisem
-CO?!- zabije moja matka, ugotuje a potem dam ja psu do zjedzenia…. Dlaczego ona mi to robi, czy ona już nie pamięta jaka mi zrobiła awanturę gdy dowiedziała się ze kocham Nicka, a potem wyznała mi całą prawdę o nim i tacie 

-Nie chce cie już więcej z nim widzieć
-Ale…
-Żadne, ale nie chce i koniec
-Ale…
-Czy ja się wyraziłam jasno?
-Nie! Właśnie, ze nie!
-Nie podnoś na mnie głosu młoda panno
-To ty przestań mnie traktować jak dziecko, ja mam już 19 lat
- Dla mnie zawsze będziesz dzieckiem. 
-Powiedz, po prostu to powiedz…
-Co mam powiedzieć?
- Że nie lubisz Nicka 
-Nie lubię i co? 
- Teraz powiedz mi dlaczego?
-Bo on cie zdradza
-Pff mamo co ty mi tu za bajki opowiadasz
-Widziałam go wczoraj w parku jak siedział na ławce z jakąś blondynka 
-To mogła być jego koleżanka, skąd możesz to wiedzieć
-Kochanie- złapała mnie za dłonie pociągnęła mnie do salonu gdzie usiadłyśmy na kanapie- kochanie…- powtórzyła, czułam ze ona po prostu nie wie jak ma mi to powiedzieć 
-prostu to powiedz, mamo
- Nie chce byś cierpiała tak samo jak ja
-Nie będę
-Będziesz, uwierz mi ze będziesz. Nick, oh tak bardzo mi przypomina twojego tatę
-Co? podoba ci się?- aż mnie zemdliło na moment 
-Nie z wyglądu głuptasie, ale z charakteru. Nie podoba mi się- dodała szybko gdy zorientowała się jakie zadałam jej pytanie- Mat był bardzo… hm teraz nazwałabym go dziwnym chłopakiem , ale wcześniej był właśnie taki jak Nick szarmancki, kochany, miły i czuły ale gdy przyłapałam go już na 1 zdradzie to nie było już to samo. Wiesz, ze urodziłam cie bardzo młodo, miałam 20 lat gdy zaszłam w ciąże z Matem i byłam na 2 roku studiów, gdy twój tata się o tym dowiedział po prostu mnie zostawił fakt po 10 latach nagle się dobudził i zainteresował się Toba, ale ty wtedy powiedziałaś cos co sprawiło ze pokochałam cie jeszcze bardziej
-„Nie chce tatusia, bo mam ciebie mamo”, i dodałam jeszcze” on cie zranił i wiem, ze płaczesz nocami”
-Tak właśnie powiedziałaś- mama przytuliła mnie i ucałowała w głowę 
-To na prawdę był on?
-Tak, kochanie
-Ufałam mu
- Wiem skarbie. Przez najbliższe 5 lat nie chce widzieć obok ciebie żadnego chłopaka


Tak skończyłyśmy nasza rozmowę, ale i tak poszłam z nim na studniówkę choć mama robiła wszystko by to zmienić. Dzień przed studniówką mama zrezygnowała z prób „ocalenia mnie” taki miała zwyczaj nazywania tej całej sytuacji. Po całej aferze odbytej po studniówce zbliżyłyśmy się do siebie jeszcze bardziej. 
Zastanawiam się dlaczego nagle moja kochana mama zainteresowała się moim życiem osobistym i ma czelność teraz wchodzić w nie swoimi brudnymi butami, mam ochotę wyjść stąd i nie dać jej tej satysfakcji robienia ze mnie idiotki przed ty chłopakiem 
-Czy twój brat zna plan naszych staruszków?
-Wie
-I co on na to?
-sama się go spytaj, Chris to jest właśnie Dorcas- Bobie patrzył się gdzieś ponad moja głową, zorientowana szybko się odwróciłam. Zatkało mnie, dosłownie mnie zatkało. Przede mną stał młody chłopak gdzieś może w moim wieku, może trochę starszy, blondyn, wysoki i do tego piękne jak niebo oczy. Uśmiechał się do mnie i musze przyznać, ze moja mama ma gust. 
-Chris jestem, ale jak chcesz możesz też mi mówić Richie. O co chciałaś się mnie spytać?- chłopak oczekiwał odpowiedzi, a ja milczałam. Na mojej twarzy pojawiły się dwa rumieńce. On mnie po prostu zawstydzał! Tak bezczelnie…
-Już nie chce zadać ci żadnego pytania, ale chce tylko cie powiadomić o tym, że nasi rodzice chcą nas razem zeswatać , ale i tak nic z tego nie wyjdzie- nie wiem czemu to powiedziałam, czułam ze mogę się w pewnym sensie rozczarować, ze chłopak może to robić tylko dlatego ze rodzice go zmusili. Spuściłam głowę. Teraz mogę w pełni zgodzić się z Amanda. Ten chłopak podobał mi się.



***
Kolacja obywała się w bardzo przyjaznej atmosferze. Pan Robert wypytywał mnie o studia i o moje dalsze plany na życie. Gdy opowiadałam o moich planach dotyczących wybudowania w przyszłości domu dziecka Richie, bądź Chris już sama nie wiem jak mam na niego mówić patrzył się na mnie z bardzo poważną miną i głębokim zainteresowaniem, czyżby tego chłopaka interesowały takie sprawy? 
-Przepraszam, ale nie mogę zrozumieć czemu się tak na mnie patrzysz?- szepnęłam w jego stronę gdy inni dookoła zajęli się rozmową na inny temat
-Bo nie mogę w to uwierzyć- szepnął w moja stronę, pochyliłam się jeszcze bardziej w jego stronę
-W co dokładnie nie możesz uwierzyć? 
-Że chcesz zrobić cos takiego- nadział na widelec kawałek pieczonego ziemniaka i zjadł go patrząc wciąż na mnie. Przypatrywałam się blondynowi i starałam się dobrze przeanalizować jego wypowiedź, po chwili znów się odezwał- to bardzo odważne z twojej strony, że chcesz pomóc tym dzieciom 
-To wszystko zaczęło się 2 lata temu
-Opowiedz mi o tym- spojrzałam na niego, nie wyglądał na znudzonego bądź wścibskiego on po prostu bardzo zainteresował się tym- może sam tez trochę ci pomogę- nie odezwałam się już do niego do końca kolacji. Widziałam jak zerkał w moja stronę co jakiś czas. Żegnając się w przedpokoju z rodzina Stringini blondyn podszedł do mnie lekko mnie przytulił i szepnął mi ucha
-Opowiedz mi o tym- i nagle poczułam jak wciska mi do reki karteczkę, gdy wypuścił mnie szybko się odwrócił i zaczął żegnać się z moja mama, a na mnie już nie spojrzał. Wsiadając do samochodu wciąż myślałam o blondynie. Na karteczce był podany numer telefonu, ta sytuacja tak bardzo mi przypomniała Nicka, że ze złości zgniotłam karteczkę i wsadziłam to kieszeni od mojej kurtki. 
W nocy wciąż myślałam o Richiem i Nicku. Spojrzałam na zegarek była godz. 12 a ja nie mogłam spać. W głowie jak w kalejdoskopie pojawiały mi się wszystkie wspomnienia z Nickiem, znikały tak szybko jak się pojawiały a ich miejsce zajmował Richie, co takiego miał w sobie ten blondyn, ze teraz leże i myślę o nim i nad tym co mi powiedział przy kolacji: „chcesz zrobić cos takiego, to bardzo odważne z twojej strony, że chcesz pomóc tym dzieciom „ , czułam ze on z jakiegoś powodu chce się dowiedzieć tego skąd się wzięły moje plany, przecież sam powiedział, że chce pomóc. Pytanie tylko dlaczego? ta sytuacja miała podwójne dno i musze się tego dowiedzieć. Sama nie wiem skąd wzięła się u mnie ta ciekawość, ale w tym momencie nie jest dla mnie to najważniejsze. Wyskoczyłam z łóżka i skierowałam się na parter po moja kurtkę. Wyciągnęłam z kieszeni pognieciona karteczkę i pobiegłam do pokoju. Rzuciłam się na łóżko i szybko przykryłam się kołdrą. Na szafce obok zegara leżała moja komórka szybko ją złapałam i zapisałam nr na telefonie. Włączyłam funkcje pisania sms i moje palce zwinnie napisały wiadomość: 



„Cześć. Mam nadzieję, ze nie obudzę Cie ale zastanawiam się czego dokładnie chcesz się dowiedzieć?. Dorcas”

Położyłam telefon na szafce nocnej i czekałam aż moja Nokia zacznie wibrować w geście otrzymanej wiadomości. Nie minęło 5 minut a moja Nokia zawibrowała, szybko ja złapałam i odczytałam wiadomość:

„Wszystko.R”


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz